Nie wiem
tak po prostu. Po Dark Side spróbowałem iść za ciosem. Postanowiłem przestudiować całą dyskografię Floydów. Wielokrotnie ją przesłuchać, przeanalizować pod różnymi kątami. Tak sobie postanowiłem.
Kolejną płytą - kasetą było Wish You Were Here z 1975 roku. Dwóch panów na okładce. Okładkę tak samo jak Dark Side projektował George Hardie.
Spotkanie dwóch panów na ulicy. Jeden z nich się palił. To zapowiadało ciekawe wnętrze. Pierwsze powolne brzmienie, narastanie i budowanie nastroju, całkowite mistrzostwo. Mówię o "Shine on you crazy diamond". Rozdzielenie, które szczególnie było odczuć na taśmie magnetofonowej potraktowałem na początku jako dziwny zabieg. Z biegiem wysłuchań nabrałem przeświadczenia, że to było celowe. Druga dłuższa część niesamowitego instrumentarium Ricka Wrighta, poprzedzona tytułowym Wish You Were Here była dla mnie odyseją muzyczną. Nie to nie da się opisać... Szkoda że pana Wrighta już z nami nie ma : Wish you were here....
Z momentem kończenia się Shine on.... na pierwszej stronie automatycznie przerzucałem kasetę na drugą i tam się zaczynało dziać....
Ech...
Teraz (po prawie 20 latach słuchania) w 2013 roku dla mnie to tak samo BRZMI. Ciarki na rękach, włosy się jeżą. Wpadłem po uszy, zakochałem się w tej płycie.
Analiza ja wiem? Nie nie analizowałem wszystkiego, rozbierałem w swoich myślach kawałek po kawałku, dopasowywałem to o czym myślę do tego co dzieje się na płycie.
Działo się całe mnóstwo.
Pozwólcie, że podzielę się dwoma fragmentami, które ilustrują Shine on. Jeden pod względem muzycznym, drugi pod warstwą tekstową. Chcę zaznaczyć, że są to moje luźne interpretacje, powstałe pod wpływem fascynacji.
Utwór inspirowany okładką "Delicate Sound of thunder"
oraz brzmieniem "Shine on you crazy diamond"
Taniec
04.08.1996
I
Mija kolejny jałowy rok
wciąż czekam
wciąż nieustająco
wciąż niecierpliwie
nieznośnie długo
czekam, czekam
na ciebie
na taniec z tobą
II
Taniec jest cudowny
i porywający
Wirujesz razem ze mną
Twój uśmiech
Twoje usta
Twoja twarz
Zespoleni ze sobą
każdą sekundą
III
Taniec roku
Rok tańca
mógłby
trwać
w
nieskończoność
ja, ty
ty, ja
razem i
osobno
IV
Pantofle
wciąż gładkie
więc tańcz,
szalony tańcz
bez przerwy
patrząc
w jej oczy
Bądź
szalony
Więc tańcz,
tańcz
wciąż wkoło
i wkoło
Muzyka
płynie jak miód
Ukojenie w
bogactwie
Szaleństwo
w nędzy
V
On cię
opętał
Wirujesz
nie wiedząc dokąd
Twoja stopa
w rytm walca
poczuła
słodką
upajającą
wolność
Twoje
wyciągnięte ręce
do samego
siebie
kręcisz się
wokół własnej osi
VI
Ona cię
opętała
oddalasz
się z inną
Twoja głowa
Jej włosy
razem z
tobą
Jak to
jest?
więc tańcz
Szalony
tańcz
VII
Tańcz na
lądzie
tańcz z
wiatrem
szalony daj
unieść się
tańcu
radosny
głupcze
zaczynasz
coraz szybciej
i szybciej
Padasz
Oczy twe
zamykają się
mając przed
sobą
wirujący
świat
VIII
VIII
Nie
kończysz już tańca
Serce twe
nie stuka już
Nogi twe
nie czują już tańca
Oczy twe
nie widzą już
Ręce twe
nie mają partnerki do tańca
Piotr Marchewa
i jeszcze jedna porcja, tym razem odwołująca się do wyrwanego z kontekstu Shine on you crazy
Wpływ, inspiracja, pomysł i
pierwsze słowa tytułowe
Pink Floyd „Shine on you crazy diamond” Parafrazował
Piotr Marchewa
Diament (1996)
Lśnij
szalony diamencie, wśród wiatru, zimna, piachu
Który cię
otacza
Twój blask
ożywia umarłych, powstają nawet ci, którzy zwątpili twe istnienie
Zabijają
się o ciebie, jesteś ich Mekką, drogą nie wiadomo dokąd
Piękność
twa jest chlebem i wodą
I nikt nie
wie jak ty to robisz, a więc
Lśnij
szalony diamencie
Jeszcze
wczoraj byłem normalnym człowiekiem
Teraz
jestem potworem – przez ciebie
Jesteś
zdradziecki i obłudny
Panujesz
nad całym światem
Jesteś jego
wyrocznią i jedyną nadzieją
Tak dalej
być nie może
Ty
pozbawiłeś ludzi marzeń, jesteś złodziejem
Ludzkich dusz
– oni zaprzedali się tobie
A ty tylko
spokojnie jesteś
Diamencie
końca XX wieku - pieniądzu
Piotr Marchewa
O Shine on you crazy.... mógłbym jeszcze wiele napisać, najlepiej jednak to oddaje muzyka.
Miało nie być analizy poszczególnych płyt, wiem wiem. Teraz trochę o floydomaniactwie.
Dokładnie tak. Ze szczególnym naciskiem na maniak.
Pierwsza książka :
Nie wiem ile razy ją czytałem, ile razy odnajdywałem ciekawostki. Sam ośmieliłem się dopisać rozdział o Divison Bell. Bardzo duży wkład w odnajdywaniu muzycznej pasji. Dziękuję Panie Sławomirze
Dalej: różne gadżety: Nie istniejąca już koszulka z Division Bell (nie wiem co się z nią stało), widokówki z pierwszych zagranicznych podróży, które przyklejałem do szafki w moim pokoju
czy wreszcie wspomniane wymyślane loga (parę na początek):
I co powiecie na kartki z zeszytów?
ps. nie było wtedy jeszcze zaawansowanej techniki photoshopa, jedynym znanym komputerem był zx spectrum lub coś podobnego.
Piękne te teksty naprawdę robią wrażenie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Kasiu za tak pochlebne komentarze. Podkreślam to wielokrotnie. Piszę to co czuję. I już. Samo wychodzi. I o to chodzi. :D. Dziękuję za kolejnego amatora mojego skromnego bloga. :D
Usuń