Translate

czwartek, 30 stycznia 2014

800 łóżek bez Watersa

Cześć i czołem Wszystkim! Stałym i nowym czytelnikom!!

Domyślacie się z tytułu posta o jakim albumie Floydów mówię. :D.
Tak to "A Momentary Lapse of Reason" 
Co do tytułu historycy Floydów mogą dorzucić też Wrigtha, ale ten temat jak wiecie chcę omijać z daleka. Dla mnie najważniejsza jest muzyka.

Powrót do dawnej formy Floydów zapowiada już sama okładka.Okładkę jak zwykle projektował
S.Thorgerson. Przyciąga ten samotny mężczyzna na plaży z 800 PUSTYMI (jaki wydźwięk tego zdjęcia !!!) łóżkami szpitalnymi.



Źródło: [http://okladki.net/images/okladka/109/show/pink-floyd--a-momentary-lapse-of-reason.jpg]

Przytoczę tu za źródłem dla tych co nie wiedzą że to nie jest fotomontaż ani żaden Photoshop - to po prostu na plaży ustawiono 800 łóżek i zrobiono zdjęcie!!! Polecam zajrzeć na okładki.net - autorzy wyjawiają szczegóły tworzenia oraz całą otoczkę , ciekawostki związane z okładkami nie tylko Floydów)

Początek albumu wciąga słuchacza prawie od pierwszej nuty, doza tajemniczości, słychać płynącą łódź i później tak charakterystyczną gitarę Davida Gilmoura że nie sposób się oderwać. Dalej już prawie wszyscy znają Lekcję latania, One Sleep, jeden z moich ulubionych kawałków On the Turning Away i najlepszy dla mnie Sorrow - taki numer koncertowo-gitarowy że nie da się go nie puścić



                                         [źródło :https://www.youtube.com/watch?v=ges_1E6OocE]

Ochy, echy i achy i te ciary na rękach i na głowie. Można słuchać w kółko!!!

Poza tym. Płyta dla mnie była źródłem nieskończonych inspiracji, taak wiecie byłem jak każdy CUDOWNIE ODRĘTWIAŁY .... ale pozwolicie, że tym razem podzielę się z Wami innym zupełnie utworem:




Rzeka

 ( ok. 1997-8)



Już z daleka słychać płynącą łódź

Ty jesteś jej wioślarzem

Ta rzeka po której płyniesz pełna jest wirów i zakrętów

Po niej też płynęli inni

Każdy z nich dobrnął do jej końca

Ale inaczej przez nią się przeprawiał

Jedni szybciej, drudzy wolniej

Oni mają to za sobą

Odnieśli sukces lub porażkę

Nikt jednak nie poradzi tobie

Jak przetrwać i zwyciężyć

Płyń więc dalej i pamiętaj

Po tej rzece płynie się tylko raz



                                               Piotr Marchewa

z ostatniej chwili znalazłem:



                                       "1973"
 Byłeś powietrzem lecz
zabiło Twe serce
Krzyczysz – więc żyjesz
Biegniesz to czas zaczął płynąć
Pieprzona młodość
Miłości szyderczy śmiech
Znowu płaczesz
Chcesz teraz pieniędzy coraz więcej
Zaczynasz oddzielać świat
Bogatych przyjaciół masz
Zepsuł Ci się rozum
Ostatni raz zabiło serce Twe
Umarłeś

Piotr Marchewa



pozdrawiam Was Gorąco 
Piotrek Floydomaniak Marchewa

sobota, 18 stycznia 2014

The Wall

Witajcie !

Dziękuję za wsparcie i za dowody, że cały czas Wam się podoba co pisze.
Pisanie o The Wall to jak porwanie się z motyką na słońce. Ale cóż spróbuje.
Wyjątkowo nie miałem w nim natchnienia do osobistych refleksji ale Waters aż nadto, o czym doskonale wiecie,


[źródło: okładki.net]


Za co lubię Wall? za protest song wszechczasów "Another Brick in the Wall", za solówkę wszechczasów czyli "Comfortably Numb", za "Run Like Hell" czy cała kompozycja ubarwiona wspaniałą orkiestrą (zupełnie jak na "Atom Heart Mother").
The Wall jest na pewno albumem totalnym, który tak samo jak Dark Side jest sam w sobie wyznacznikiem. Jest albumem, który przeniesiony na scenę tworzy niesamowite widowisko. Jest też filmem z sir Bobem Geldofem, jest.... Czym on nie jest.... 
Jest ponadczasowy, ponieważ dla każdego Mur przedstawiony przez Watersa, Gilmoura &Masona i Wrighta jest czym innym. Zgodzicie się ze mną?  

 
                                        [źródło: https://www.youtube.com/watch?v=hUYzQaCCt2o]

 Nie będę pisał o ścianie między muzykami, o ścianie między zespołem a publicznością ani o innych ścianach. 
Najważniejsze jednak jest dla mnie wspólna więź między słuchaczami, wspólnota muzyczna jaką dzięki Pink Floydom mogę być. Faktem jest też że mimo animozji, różnych dróg muzycznych można w szczytnym celu zagrać razem. 
Wall to dla mnie nieprawdopodobna siła, to energia. Będąc całkiem niedawno na koncercie Polskiego Tribute to Pink Floyd muzycy zaczęli koncert właśnie od The Wall. Spodziewałem się coś z Wish You Were Here. 
To było to!!!!
Słuchając na żywo The Wall, co prawda grany przez polski zespół, odnowa przeżywa się ogrom emocji i jest magia.
Magia cudowna, przenosi nas tuż obok wielkiej 4. Zupełnie idzie stracić głowę i rozsądek.
I oto chodzi. Słuchać, zachwycać się
Cudowne dreszcz. 
Panie i Panowie przed Państwem Pink Floyd. 

Piotrek Floydomaiak Marchewa

ps. tak zapomniałem dodać, że od dłuższego czasu jeśli nie od początku rozstania R.Watersa z resztą zespołu domeną tego pierwszego jest właśnie ten album, którego różne przedstawienia krążyły po świecie przez ostatnie 3 lata.

niedziela, 5 stycznia 2014

W poszukiwaniu "More"

 Cześć Wszystkim!

Witajcie w Nowym 2014 roku. Wszystkiego Najlepszego!!!
Wszystko pędzi, więc postanowiłem trochę zwolnić, zatrzymać się, pomyśleć.
Takie zatrzymanie w słuchaniu i kontemplacji Pink  Floydów spowodował 
Soundtrack do filmu "More"

 Jak w tytule. Oj naszukałem się tej kasety, naszukałem.
Nie pamiętam - znów, gdzie ją znalazłem. Pewnie na jakimś targowisku. Szukałem po wszystkich mi znanych sklepach z kasetami, komisach itd....
Znalazłem. 
Co mnie to przypomina : pogoń za czymś nieuchwytnym, zupełnie jak w Don Kichocie.Walkę z wiatrakami.

Pierwszy utwór Cirrus Minor z głosami ptaków i powolnym tempem, echem odbijającym się w wyimaginowanym lesie, wpływa na słuchacza zabierając go w krainę istnej psychodelii, która w pełni już dominuje w następnym utworze, wyciszeniu w kolejnym. Jest to na pewno album, po którego warto sięgnąć aby dowiedzieć się czegoś więcej. Warto więc szukać. 


 Taki bardzo nostalgiczny album, jednak też spowodował u mnie wenę twórczą. Zwłaszcza po którymś wysłuchaniu.



Maskarada  (01.08.1996)

Wczoraj był bal
Dzisiaj jest bal
Jutro będzie bal
Bal przebierańców
Obłudnych cyników
Starych ideologów
Nielegalnych oszustów
Chciwych łapówkarzy
Fałszywych dobroczyńców
Wyjałowionych artystów
Grających w masce
Swą życiową, jedyną rolę
Chcących bym tym
Kim nie są naprawdę

               Piotr Marchewa


Melancholijna melancholia (15.11.1996)

Smutno mi samemu
Pisząc te słowa
Smutno mi samemu
Siedząc i słuchając serca
Smutno mi samemu
Patrząc na zachód słońca
Smutno mi samemu
Chodząc po ulicy
Smutno mi samemu
Czekając na nią w swej smutnej samotności


    Piotr Marchewa