Translate

sobota, 18 stycznia 2014

The Wall

Witajcie !

Dziękuję za wsparcie i za dowody, że cały czas Wam się podoba co pisze.
Pisanie o The Wall to jak porwanie się z motyką na słońce. Ale cóż spróbuje.
Wyjątkowo nie miałem w nim natchnienia do osobistych refleksji ale Waters aż nadto, o czym doskonale wiecie,


[źródło: okładki.net]


Za co lubię Wall? za protest song wszechczasów "Another Brick in the Wall", za solówkę wszechczasów czyli "Comfortably Numb", za "Run Like Hell" czy cała kompozycja ubarwiona wspaniałą orkiestrą (zupełnie jak na "Atom Heart Mother").
The Wall jest na pewno albumem totalnym, który tak samo jak Dark Side jest sam w sobie wyznacznikiem. Jest albumem, który przeniesiony na scenę tworzy niesamowite widowisko. Jest też filmem z sir Bobem Geldofem, jest.... Czym on nie jest.... 
Jest ponadczasowy, ponieważ dla każdego Mur przedstawiony przez Watersa, Gilmoura &Masona i Wrighta jest czym innym. Zgodzicie się ze mną?  

 
                                        [źródło: https://www.youtube.com/watch?v=hUYzQaCCt2o]

 Nie będę pisał o ścianie między muzykami, o ścianie między zespołem a publicznością ani o innych ścianach. 
Najważniejsze jednak jest dla mnie wspólna więź między słuchaczami, wspólnota muzyczna jaką dzięki Pink Floydom mogę być. Faktem jest też że mimo animozji, różnych dróg muzycznych można w szczytnym celu zagrać razem. 
Wall to dla mnie nieprawdopodobna siła, to energia. Będąc całkiem niedawno na koncercie Polskiego Tribute to Pink Floyd muzycy zaczęli koncert właśnie od The Wall. Spodziewałem się coś z Wish You Were Here. 
To było to!!!!
Słuchając na żywo The Wall, co prawda grany przez polski zespół, odnowa przeżywa się ogrom emocji i jest magia.
Magia cudowna, przenosi nas tuż obok wielkiej 4. Zupełnie idzie stracić głowę i rozsądek.
I oto chodzi. Słuchać, zachwycać się
Cudowne dreszcz. 
Panie i Panowie przed Państwem Pink Floyd. 

Piotrek Floydomaiak Marchewa

ps. tak zapomniałem dodać, że od dłuższego czasu jeśli nie od początku rozstania R.Watersa z resztą zespołu domeną tego pierwszego jest właśnie ten album, którego różne przedstawienia krążyły po świecie przez ostatnie 3 lata.

2 komentarze:

  1. No jak nie można nie lubić twojego bloga? Toż to grzech kardynalny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie wiem. :D to wszystko jest wiesz skąd. ze środka, z serca. Tak płynie. :D

      Usuń