Translate

czwartek, 15 maja 2014

Floydowo koncertowo cz.2 (wersja ze zdjęciami ze stoczni)


Witajcie  :D  

  Nie muszę Wam mówić jak bardzo mnie cieszy Wasza aktywność w moich blogach. 
Dziś tak jak obiecałem druga koncertowa Floydowska odsłona. Między czasie wpadłem na pomysł co będę Wam przedstawiał jak skończy się temat tego fenomenalnego zespołu. Ale na razie sza! :D
Cztery wielkie koncerty których nie sposób omówić:

Wielkim wydarzeniem na kontynencie europejskim było show jaki dał zespół w 1974 roku we Francji. Tu Floydzi zaprezentowali wielkie telebimy z wyświetlanymi obrazami, wyraźnie polityczne przesłanie, a nawet demonstracyjne przeciwko tyranii


[źródło:  Marie Clayton "Ilustrowana biografia Pink Floyd"]




[źródło:  Marie Clayton "Ilustrowana biografia Pink Floyd"]

 O wielkim spektaklu jaki łączył się z wydaniem płyty The Wall  można napisać osobny artykuł. Warto jednak przypomnieć że takiego show jeszcze w świecie chyba nie było. Sławomir Orski w swej książce "Pink Floyd psychodeliczny fenomen" wspomina " The Wall przejdzie do historii jako najbardziej pomyślany, najbardziej efektowny i najdroższy spektakl w historii muzyki rockowej"  Przy tym wielkim przedsięwzięciu, pracowali po wiele miesięcy zarówno wybitni scenografowie, specjaliści od efektów świetlnych, ludzie zajmujący się rozbudową i nagłośnieniem sceny.
 The Wall miał swoją premierę 7 lutego 1980 roku w Los Angeles. Wszyscy doskonale znacie wielką kukłę belfra, czy świnię oraz eksplodującą kulę. Ech....

[źródło: Marie Clayton "Ilustrowana biografia Pink Floyd"]


 oraz słynne młotki:

[źródło jw]



  Kolejnym super spektaklem, połączonym w jedną całość było ostatnie tournée super zespołu to był  "PULSE".
Na tej trasie po raz ostatni razem grają Gilmour, Mason, Wright. Przedstawienie które streszcza słuchaczom całą historię tego super zespołu. Nie muszę mówić, że tak samo jak w przypadku The Wall zostało ono przygotowane ze specjalną starannością o szczegóły, znowu sznur tirów ze scenografią, znów show na miarę Pink Floyd. Przecież o to chodzi. :D. Mija już 20 lat jak mgnienie oka, jak PULS.
  Dla fanów tego zespołu i dobrej muzyki nie muszę mówić nic więcej. Wiecie mam ciarki na rękach. :D
Fenomen, tak. Większego nie znam. Arcydzieło


[źródło :http://www.neptunepinkfloyd.co.uk/photos/index.php/Pink-Floyd-Photos]
Efekty wizualne i dźwiękowe  przerosły oczekiwania wszystkich. To była zapowiedź koncertów XXI wieku.

[źródło: http://www.pinkfloyd-guitar.com/Biographies/pink_floyd_biography.html]

Niesamowite.

  Słyszałem że moje posty są za długie. No niestety tak to wychodzi, nie da się krócej.. heheh.
Chcę spełnić po części te życzenie. I to już ostatnie parę linijek.

 Koncert Przestrzeń Wolności w Stoczni Gdańskiej 26 sierpnia 2006 roku. Ja i Gilmour, Gilmour i ja. David był na koncertach promujących jego kolejną solową płytę "On An Island".
  Po raz ostatni miałem okazję widzieć Richarda Wrighta, który zagrał tutaj gościnnie. W Gdańsku byli też :
 Phil Manzanera - gitarzysta zespołu Roxy Music, Guy Pratt - basista zespołów Pink Floyd i Roxy Music,
Jon Carin,Steve Di Stanislao i legendarny Dick Parry na saksofonie (pamiętany głównie z płyty Dark Side...)
Nie byłem przygotowany do odbioru "On An Island" więc pierwsza część nie zachwyciła mnie, ale za to druga część Pink Floydowa  rozpoczęła się znakomitą interpretacją Echoes....
I ... nieustanne ciarki. Usłyszałem na własne uszy też m.in : "Breathe", "Shine On You Crazy Diamond", "Astronomy Domine", "High Hopes" i śpiewałem z  tysiącami gardeł "Wish You Were Here"

Na zdjęciu poniżej telebim z wszystkimi członkami zespołu

[źródło: http://upload.wikimedia.org/wikipedia/...]


Koncert był tak dobry, że wydano później płytę cd z materiałem video.
Oraz zdjęcia dzięki uprzejmości Roberta Grablewskiego 



[źródło:http://grablesky.deviantart.com/art/David-Gilmour-Gdansk-4-47257512]  

[źródło:http://grablesky.deviantart.com/art/David-Gilmour-Gdansk-2-47255485]
 

Pozdrawiam Piotrek Floydomaniak Marchewa




2 komentarze:

  1. Jak se pomyślę że mnie nie było u Gila ( tak pieszczotliwie nazywam Davida od zawsze) na koncercie to mnie rozrywa z nerwów. Zazdroszczę. Oglądałam nieraz ten koncert czy Pulse i wiem że to już nie wróci bo nie ma Ricka. Nie wiem jak taki koncert mógł mi przeleciec koło nosa :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja cały czas żałuje że pewnego pięknego dnia nie pojechałem do Pragi na stadion Strahov

      Usuń